Znasz to określenie „Ułożyć sobie życie”?

Znasz to określenie „Ułożyć sobie życie”?

 

 

Ułożyć sobie życie

To już 10 lat jak nie mam męża.

Dlaczego dla większości ludzi „Ułożyć sobie życie” oznacza wyjść za mąż/ożenić się?

Nie potrzebuję aktu zawarcia związku małżeńskiego aby moje życie było ułożone.

Czy małżeństwa nie są przereklamowane?

Pomyśl, ile znasz szczęśliwych małżeństw.

Te, które ja znam można policzyć na palcach jednej ręki. No może jeszcze jeden palec z drugiej. Stóp na pewno tu nie zaangażuję 😊

To uświadomiło mi moje dziecko kiedy rozmawialiśmy o tym dlaczego jest coraz więcej rozwodów.

Wymieniłam wtedy te wszystkie szczęśliwe małżeństwa jakie znam, bo on też je zna.

Zapytał mnie wtedy: „A czy zauważyłaś, że wszyscy faceci z tych par są pod pantoflem?”

W większości przypadków miał rację!

Ale jeśli im tak dobrze, to super. Jak dwie strony są zadowolone to układ idealny, ale bardzo rzadki.

Nie wyobrażam sobie być z facetem, który zrobi wszystko co mu każę, nie ma swojego zdania, swoich pasji i zainteresowań.

Albo który w jakiś sposób miałby mnie ograniczać i nie wspierać w tym co robię. Albo przynajmniej nie przeszkadzać.

Przed którym muszę się chować aby z kimś porozmawiać. Który nie dałby mi przestrzeni na moje sprawy, albo jeszcze, co gorsze, podcinał skrzydła.

Znam przypadki kiedy w małżeństwie było coraz gorzej kiedy kobieta się rozwijała. Czy to rozwój osobisty, czy sukcesy w pracy. Czasem mężczyzna nie potrafi dotrzymać kroku, czuje się gorszy i odpada. Nie mówię, że to zawsze jego wina, czasem to kobieta sprawia, że związek się rozpada, bo chce kogoś ambitnego. Czasami jest na odwrót.

Wszyscy rozwijamy się w swoim tempie (albo nie) i osoba, która fascynowała nas 20 czy 30 lat temu jest już innym człowiekiem. Jeśli bycie z nim/nią nie sprawia nam frajdy, po co to ciągnąć na siłę?

Niektórzy boją się samotności na stare lata i tylko to trzyma je w związku. Czasem to dzieci, zwłaszcza jeśli jesteśmy młodzi. Czasem kwestie finansowe. Nic tak nie łączy jak wspólny kredyt!

Wracając jeszcze do pantoflarzy. Znam przypadek małżeństwa niby idealnego. Ona jest w domu szefem, jemu wszystko pasuje… do czasu. Nagle odchodzi, bo poznał kobietę, która zobaczyła w nim mężczyznę. Szok!

W drugim związku jest zupełnie inną osobą. Normalnie macho! Jest spełniony, doceniony, zaczyna wierzyć w siebie, odnosi sukcesy. Czy można go winić?

Zawsze w takiej sytuacji ktoś zostaje skrzywdzony.

Ale czy z tego powodu miał rezygnować z siebie?

Spis Treści

Jedna odpowiedź

  1. To bardzo trudne, ale też bardzo ważne, żeby ludzie w związku dawali sobie przestrzeń (do działania, do rozwoju, do radości i do smutku).. wsparcie i zrozumienie. Wg mnie, ważna jest też akceptacja, szczerość i zauważanie drugiego człowieka – tak poprostu na co dzień, w zwykłych czynnościach dnia codziennego 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *